czwartek, 29 stycznia 2015

Chapter 2

Justn spokojnym krokiem   przeszedł próg szkoły , na korytarzach było gwarnie, jednak można bylo  zauważyć pojedyncze osoby, które dysretnie podziwiały jego urodę, Justin'owi nigdy to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, lubiał to. Uwielbiał każde spojrzenie i delikatny, zawstydzający uśmiech na dziewczęcych twarzach, wiedział jak działał na dziewczyny i to mu imonowało, nie widział w sobie niczego dobrego, ale wiedział i dziękował Bogu za jego interesujący wygląd. Przedostając się do swojej szafki szukał wzrokiem swojej ofiary. Jednak do dzwonka nigdzie jej nie odnalazł. Czyżby chowała swoją uroczą twarzyczkę przedkolejną oblegą w jej stronę? Justin zaśmiał się w duchu. Działał bez skrupułów, nie interesował się nikim, zapatrzony był w siebie, miał masę prblemów i tylko jednego prawdziwego przyjaciela, Ryana. Pewny siebie chłopak i jako jedyny umiał przetłumaczyć Bieber'owi do rozumu, był przeciwieństwem biopopularnego zachowania Jusa.  Był w całej paczce, do której należeli jeszcze Jay, Chris, Luck, Jack. Były tam też ichdziwki Sara i Jessica,  która rządziła swoim plastkim w całej szkole.
Kelsey ledwo zdążyła na lekcję, do sali wbiega równo z dwonkiem.  Zdyszana dziewczyna szybko zajęła swoje miejsce na trzeciej ławce i starała się zapamiętać wszystko co tylko mogła z lekcji francuzkiego. Sluchała tak dopóki zwinięta karteczka mnie wylądowała na blacie. Obejrzała sie po się po sali i napotkała seksowny, przynajmniej ta miała to odebrać , wzrok Bieber'a.  Już wiedziała, że treść nie wróży nic dobrego, jednak postanowiła sprawdzić czy i tym razem się nie pomyiła.W jednej sekundzie sprawdzila czy pani jest odwrócona, po czym powoli rozwinęła karteczkę.  Jej oczy zapłoneły, a świat legł w gruzach. Dziewczyna nigdy nie czula się tak źle. Treść kartki ,, czy naprawdę boisz się oblegi, mała suko, uciekaj, uciekaj i tak cię zniszczę- JS ''  głowa Kes zczęła wirować, od samego początku myślała że to Justin, ale inicjały się nie zgadzają, czyżby ten idiota nie odróżnia s od b? Jej głowa zaczęła boleć, a on powoli odpływała, w nieznany świat w przestworza.  Justin zauważył opadającą Kelsey na ziemięi w mignieniu oka znalazł sie przy jej boku, w tamtym momencie nie patrzył sie na siebie, wtedy zauważył ją. Swjego odwiecnego wroga, a jednocześnie piękngo anioła, wyglądającego nie zimsko, jakby z innej plnety, Zauzyl ją  w najmnij oczekianym momencie, w środku przy klasie, zuważyl jej piękno.....
A więc to drugi rozdział , licze na komentarze:)

1 komentarz:

  1. Podoba mi się. Gdybyś mogła się bardziej rozpisywac było by cudnie ale tak tez jest dobrze. Czekam nn :):*

    OdpowiedzUsuń